Saszetki podałyśmy z ryżem i curry, o którym pisałam we wcześniejszej notce, w wersji bez mięsa i pietruszki, ale też było bardzo smaczne. Zostało nam nawet na trzeci dzień i robiło jako element nadzienia do naleśników (kuchnia studencka - tu nic się nie zmarnuje!)
Na drugi dzień saszetki zostały elementem bardzo ładnego dania - ponieważ zaprosiłyśmy na obiad naszą znajomą, uznałyśmy, że zaszalejemy i przygotujemy coś, co wizualnie też będzie ciekawie się prezentować. Muszę przyznać, że efekt był niezły, chociaż wymagał niezłego kręcenia się po kuchni!
Oczywiście podane z ryżem z curry~ |
Ponadto, przepis został podrasowany i zmieniony - w nadzieniu znalazł się szpinak, a saszetki zostały dodatkowo zapieczone z mięsem marynowanym w białym winie w polewie z cukru, białego wina, octu ryżowego, wody i sosu sojowego, pozostałej po marynowaniu rzodkwi (to ten biały kwiatuszek, przepis na niego w innej notce ;)). Na talerzu znalazły się też placki ziemniaczano-imbirowe - przepis na nie tutaj. Poniżej przepis na saszetki.
Składniki
biała rzodkiew (pokroić w kostkę)
pół cukinii (pokroić w plastry)
1 cebula (pokroić w kostkę)
ząbek czosnku (w kostkę)
imbir (drobno starty)
1/2 kostki rosołowej
sos sojowy do smaku
mąka (zagęszczacz)
liście kapusty pekińskiej
Przygotowanie
Liście kapusty zblanszować i pozostawić do ostygnięcia. Przygotować nadzienie: najpierw podsmażyć cebulę z czosnkiem, a potem dodać do nich cukinię, rzodkiew oraz imbir. Można dolać trochę wody. Doprawić kostką rosołową i sosem sojowym. Zagęścić mąką (dobrze sprawia się w tej roli też wysuszona bułka). Nadzienie przełożyć na liście kapusty. Zawinąć je w nie i usztywnić wykałaczką.
Tak przygotowane saszetki można podać od razu, albo "podrasować" przepis, tak jak to zrobiłyśmy na drugi dzień: wyłożyć saszetki do naczynia żaroodpornego, wylać na nie marynatę sojowo-winną i zapiec z zamarynowanym mięsem.
0 comments:
Post a Comment