W dniach 1-2 grudnia 2012 w Krk odbył się konwent B-xmasscon 3. Udałam się na niego wraz z pućką, żeby w czasie panelu o bento szerzyć wśród ludzi ideę gotowania dla funu, co w sumie pokrywa się z tematyką kurczakawcieście.blogspot, dlatego postanowiłam, że napiszę tutaj kilka słów o eventcie.
Naprawdę udała się nam widownia i uczestnicy warsztatów. Bento, jako japoński sposób na drugie śniadanie, to temat rzeka i jestem pewna, że udało się nam zasiać w uczestnikach atrakcji ziarenko ciekawości, jeśli chodzi o ten obszar azjatyckiej kuchni. W końcu kanapki są dla słabych. Myślę, że w czasie panelu powiedziałyśmy o tylu ciekawych rzeczach, że bento powinno dorobić się tutaj kiedyś własnej notki, żeby gdzieś spisać te wszystkie informacje.
Widownia na panelu, jak widać były tłumy
Myślę, że sporą furorę zrobiły filmiki z Cookingwithdog. Szczególnie filmik o bento (poniżej). Zastanawiam się, czy ludzi najbardziej zabiło gotowanie pół garnka wody, żeby ugotować pół ziemniaka, czy może jednak specyficzny angielski narratora. Być może nawet wszystko naraz.
Panel zajął nam godzinę, która niestety nie wystarczyła, żeby opowiedzieć o wszystkim ze szczegółami. Za to pozostawiłyśmy dla uczestników czas na praktykę! Kolejną godzinę zajeły warsztaty bento - konwentowicze podzielili się na grupy od jednej do czterech osób i wspólnie w miseczkach tworzyli własne dzieła.
Praca wre. Niektórzy mieli własne pudełka, ale ostatecznie zostały dwie wolne miseczki :p
Marchewkowe gwiazdki
Prowadząca salę Otai stwierdziła później, że to dobrze, że wcześniej przygotowałyśmy produkty, ale myślę, że generalnie ciężko byłoby je załatwić na miejscu: o ile niektóre puszki dało się otworzyć bez problemu, o tyle te bez zawleczki po prostu wolałam oporządzić w domu, żeby było szybciej. Poza tym, nie dałoby się na miejscu ugotować ryżu. Podziwiam więc uczestników tym bardziej, bo potrafili ryż "z wczoraj" upchnąć w bento, a nawet formować z niego kuleczki (takie rzeczy tylko z ciepłym ryżem).
Bento, które zajęło 2 miejsce - czyż króliczek z jabłka nie jest śliczny?
Drużyna D. Gray-man
Zwycięskie bento
Zwycięska drużyna
Myślę, że uczestnicy ostatecznie byli zadowoleni! W końcu poza nagrodami dla trzech pierwszych miejsc pozwoliłyśmy im zjeść własne dzieła. Niestety, niewiele osób się na to zdecydowało. Mam nadzieję, że się nie pochorowali, szczególnie ci, którzy połączyli czerwoną fasolkę z czekoladą.
Angry Bento Birds
Uśmiechnięte bento!
Bojowy jeż - trzecie miejsce
Bento na słodko
Podsumowując, cieszę się, że wszyscy mieli zabawę, a my na drugi dzień miałyśmy jeszcze obiad (z resztek ryżu zrobiłyśmy smażony ryż). Szkoda, że bento to tak czasochłonna zabawa, bo na pewno robiłabym je sobie częściej... Cóż, pozostaje mi tylko poświęcić jedną notkę tutaj na porządne wyżycie się pisarskie o kolejnym azjatyckim dziwie kuchennym, jakim jest bento ;).
0 comments:
Post a Comment